środa, 15 lipca 2015

Troche o nas, o naszej wsi i marzeniach bla bla bla...:)

"Bylibyśmy niejako martwi, gdybyśmy już nie mieli o czym marzyć" - to słowa Lucy Maud Montgomery'ego z książki "Ania na uniwersytecie", które wiele wyjaśniają. Bo tak to już jest, że dopóki czegoś pragniemy i mamy nadzieję na zrealizowanie tego pragnienia - chce nam się żyć.

Nasze Marzenia, dwoch Koziorozcow, chyba sa takie same, realizujemy je bardzo powoli, ale wytrwale i do konca. 
Nasz radością jest świat wokol nas, nasz dom, ktory caly czas remontujemy, choc brak nam sil czasem, ale jestesmy dumne z siebie, ze robimy to same. Cieszymy sie z kazdego polozonego kafelka w kuchni, kazdego zdjecia na scianie, Nawet tego, ze kuchnie obecnie w salonie mamy, ze krzeselka robia nam za stol. Wszyscy tam jednak wkolo nas sa niesamowici. Ostatnio dostalismy nawet palete polbruku od sasiadow. Z pola samochodem przywiozlysmy bagaznik kamieni polnych i ogrod coraz bardziej przypomina ogrod. Mamy siniaki, przetarcia, pociete palce, ale wiecie co... jestesmy najszczesliwszymi ludzmi na swiecie, bo SPEŁNIŁY SIE NASZE MARZENIA.
Za oknem siedza dwa bociany i ich klekot slychac jak nigdzie na swiecie, z nad jeziora rechocza zaby, a my idziemy wsrod pachnacych lak, rzucajac patyk Tassi, zajadajac slodkie maliny i pozeczki prosto z krzaka od sasiada.
To własnie nasze spełnione marzenia!


To my jak zwykle na rowerkach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz